Śpiący człowiek pozostaje jedną z największych zagadek. Artur Schopenhauer uważał, że sen jest dla nas tym, czym dla zegara nakręcanie sprężyny. I miał rację! Bez picia można przeżyć kilka dni, bez jedzenia kilka tygodni. Pozbawieni snu już po 36 godzinach wchodzimy w stan, przypominający upojenie alkoholowe. O ile możemy zrobić zapas dżemu truskawkowego na zimę czy zamartwiać się na zapas, o tyle nie wyśpimy się ponadplanowo.
Sny intrygowały ludzi od najdawniejszych czasów. Dla społeczeństw pierwotnych stanowiły integralną część życia. Północnoamerykański Indianin, któremu przyśniło się, że został ukąszony przez węża, natychmiast po obudzeniu zażywał odtrutkę przeciw jego jadowi. Niektóre plemiona wierzyły, że źródłem marzeń sennych jest dusza, która we śnie opuszcza ciało i wędruje po świecie, a oznaką jej powrotu jest przebudzenie się śpiącego. Dlatego nie wolno było budzić osoby śpiącej, bo jej dusza mogłaby nie zdążyć powrócić do ciała. Fascynująca kraina snów jest już bardziej oswojona.
Marzenia senne pojawiają się w ciągu nocy kilkakrotnie, za każdym razem na kilka minut. Z wiekiem jest ich coraz mniej. Co ciekawe, niemowlęta i małe dzieci śnią niemal przez całą noc. Jedne sny mają sens albo chociaż logiczny wątek, inne są zagmatwane, niedorzeczne, szalone. Są takie, które nie robią na nas większego wrażenia, ale i takie, o których nie możemy zapomnieć. Zaledwie ułamek tego, czym nieustannie „bombarduje” nas otoczenie, dostaje się do świadomości. Reszta, a więc strzępki zasłyszanych rozmów, przewijające się w tle codziennych zajęć wiadomości, trafia do podświadomości. Na jawie nie mamy do niej dostępu.
Chyba każdy z nas wie, po ilu godzinach budzi się wypoczęty, prawda? Statystycznie wystarczy 7-8 godzin. Albert Einstein oświadczył, że do dobrego funkcjonowania potrzebuje co najmniej 10 godzin snu. W łóżku sformułował teorię względności. Natomiast Thomas Edison spał 3-4 godziny dziennie, uważając sen za stratę czasu. Napoleon był zdania, że: „Mężczyzna potrzebuje czterech godzin snu, kobieta – pięciu, idiota – sześciu”. A jak to jest w świecie zwierząt? Takie śpiochy jak nietoperze czy koale są rekordzistami, śpiąc do 20 godzin na dobę. Gnu i żyrafa mają małe zapotrzebowanie i epizody snu trwają u nich najwyżej 3 godziny, oprócz tego zapadają w stan specyficznej drzemki. Podobno ludzie, którzy zasypiają i wstają o tej samej porze, mają lepszy refleks i dobre samopoczucie, są szczęśliwsi.
Niestety, nie każdy, kto przyjmuje pozycję horyzontalną i zamyka oczy, może liczyć na beztroski wypoczynek. Wiem coś o tym… Wiele osób przewraca się w nocy niespokojnie z boku na bok, dolicza się kolejnych i kolejnych stad baranów. Na co warto zwrócić szczególną uwagę przed położeniem się spać? Wygodne łóżko, poduszki i kołdra z naturalnych materiałów, odpowiednia temperatura w sypialni to podstawa. Tykające zegary, hałasy dochodzące zza okna, oglądanie filmów podnoszących poziom adrenaliny, zbyt gorąca kąpiel i obfita kolacja przed snem nie wróżą błogo przespanego czasu. Jak łatwo się domyślić, stresujące sytuacje, myśli, które nie dają nam spokoju, zaburzają nocny odpoczynek i w tym przypadku nie pomoże nawet pościel z napisami „śpij słodko” czy zapewniający Cię o tym, że kocha Cię cały świat.
Kiedy pytałam ostatnio kilku osób o ich sny, usłyszałam, że w ogóle ich nie pamiętają. Może to i dobrze, bo przecież czasami są to koszmary, które nie dają spokoju po obudzeniu się. Co jakiś czas mam taki sen, w którym pojawia się moja nauczycielka od matematyki, razem z nią graniastosłupy, ostrosłupy, wzory i ja spadająca w jakąś otchłań. Minęło już tyle lat, a te stresujące emocje związane ze szkołą (zwłaszcza z przedmiotami ścisłymi!) rozgościły się w mojej podświadomości na dobre. Z przyjemnością wymiotłabym je raz na zawsze.
Jak najbardziej zgadzam się z Zygmuntem Freudem, który uważał, że symbole i obrazy, pojawiające się w marzeniu sennym można zrozumieć jedynie w ścisłym związku z życiorysem danego człowieka. Bardzo optymistyczne jest to, że we śnie możemy poszukiwać nie tylko inspiracji, ale także rozwiązania dręczących nas problemów. Federico Fellini bardzo często opowiadał w wywiadach, że wiele z jego scenariuszy filmowych powstało dzięki snom. Tylko pozazdrościć! Choć żyjemy w wyjątkowo nerwowych czasach, niech czas spędzony w objęciach Morfeusza będzie nie tylko beztroski, ale i kreatywny. Kolorowych snów!
Komentarze
Ostatnio dodane
Znajdziesz mnie na Instagramie, zapraszam!