Podczas nieokiełznanego śmiechu, nie jesteśmy w stanie zapanować nad tym, że zginamy się w pół, kucamy, bo nie możemy ustać na nogach. Chwytamy się za brzuch, łapiąc powietrze. Zdarza się, że ze śmiechu tarzamy się po podłodze, a z oczu płyną łzy. Śmianie się nie wymaga wyjątkowych zdolności, nie trzeba też kończyć specjalnych kursów, by korzystać z dobrodziejstw dobrego humoru.
Śmiech ma niezwykłą moc. Półtoramiesięczne niemowlę potrafi po raz pierwszy świadomie uśmiechnąć się. Badacze obliczyli, że dorośli śmieją się najwyżej piętnaście razy dziennie, dzieci natomiast nawet czterysta. Co za różnica! Czasy są coraz mniej przewidywalne i mało śmieszne, ale na szczęście jeszcze można znaleźć jakieś powody do śmiania się. W kultowym „Rejsie” Marka Piwowskiego jest scena, w której uczestnik quizu musi zaprezentować jaki odgłos wydaje koń. Nie udaje mu się to co prawda, ale widzowie w tym czasie wydają całą gamę „odgłosów paszczą”: rżą, ryczą, płaczą ze śmiechu.
Co się dzieje z naszym organizmem podczas śmiania się? Bardzo wiele! Oddychamy bardzo szybko, wymiana powietrza w płucach zwiększa się trzy- a nawet czterokrotnie dzięki czemu poprawia się pamięć i koncentracja. Poobserwujmy, jak reaguje nasze serce – kiedy śmiech jest z tych do rozpuku, jego praca jest przyspieszona nawet kilkukrotnie. W organizmie zmniejsza się poziom kortyzonu, hormonu stresu, obniża ciśnienie krwi, a podnosi ilość endorfin, które wprowadzają nas w stan euforii. Śmiech, nawet ten wymuszony, sprawia, że mięśnie rozluźniają się, cały organizm jest lepiej dotleniony. Czujemy się szczęśliwsi. Dzieje się samo dobro!
Śmiech jest kwintesencją radości życia. Nie można śmiać się bez przerwy, podobnie jak nie jesteśmy w stanie biec bez odpoczynku kilka godzin. Organizm w końcu odmówi posłuszeństwa. Każdy z nas z pewnością miał niekontrolowane ataki śmiechu, kiedy oczy zalewają się łzami, nie możemy wypowiedzieć słowa, bo „skręcamy się”, np. z jakiejś absurdalnej sytuacji. I nie możemy przestać. I niech tak się dzieje jak najczęściej! Louis de Funes miał stuprocentową rację, twierdząc, że „śmiech jest tym samym dla duszy, czym tlen dla płuc”. Po kilkuminutowym śmiechu czujemy się zmęczeni, ale jak cudownie zrelaksowani! Najpiękniejsze zmarszczki to właśnie te, które tworzą się od śmiechu.
Ha, ha, ha!
Istnieje dziedzina nauki, zajmująca się śmiechem ─ gelotologia. Pierwsza Międzynarodowa Konferencja Terapii Śmiechem odbyła się w indyjskim Mumbaju w marcu 2005 roku. Śmiechoterapeuci spotkali się w miejscu, gdzie kilka lat wcześniej powstał pierwszy Klub Śmiechu. Doktora leczącego potężną porcją śmiechu możemy spotkać w filmie „Patch Adams”. Fenomenalnie wcielił się w niego niezapomniany Robin Williams. Może już niedługo powstaną gabinety śmiechu, w których będzie można wyśmiać się za wszystkie czasy. Świetnym pomysłem mogą być zajęcia z jogi śmiechu. Jest ona praktykowana już w stu dziesięciu krajach. Na całym świecie istnieje ponad sześć tysięcy takich klubów. Można je znaleźć także w Polsce. Niezależnie gdzie mieszkamy, śmiejemy się w tym samym języku, i to jest piękne!
Komentarze
Ostatnio dodane
Znajdziesz mnie na Instagramie, zapraszam!